środa, 11 lipca 2012

Prosty chleb orkiszowy na zakwasie i drobne "ogłoszenie parafialne".

No to może zacznę od ogłoszenia :) Jakiś czas temu obiecałam sobie że nie będę pisała już o przerwach w blogowaniu. W tym moim konkretnym przypadku nie ma to sensu, bo wpisy pojawiają się tu ostatnio i tak bardzo rzadko. Dziękuję Wam za to, że mimo wszystko tu ze mną jesteście :)
Za kilka dni wyjeżdżam i nie będzie mnie prawie do końca lipca. Zapewne przed wyjazdem to już mój ostatni wpis, bo jeszcze sporo pracy i przygotowań przede mną. Nie będę miała w tym czasie dostępu do internetu, bo negocjacje z małżonem żeby oddał lapka raczej spełzną na niczym :) (no cóż gra w War2 ma swoje prawa :)) a dopiero owce karmił na Farmie :)) ) Nie będę miała też możliwości kontrolowania tego co się tu dzieje, więc tak myślę (choć nie jestem przekonana czy to dobry pomysł) że za kilka dni włączę moderację komentarzy. Ale obiecuję że po moim powrocie wszystkie komentarze opublikuję. To tyle jeśli chodzi o sprawy blogowe, no i może jeszcze jedno :) Mam prośbę - trzymajcie kciuki bo jadę na szkolenie, które się kończy trudnym i dość ważnym dla mnie egzaminem :)
Bardzo nie chciałam, a i tak się rozgadałam :)

A chlebek orkiszowy z dodatkiem mąki pszennej który znalazłam u Kasi z bloga "Smaki i Aromaty" jest pyszny, delikatny w smaku i faktycznie bardzo prosty no i jeszcze przyjemny jeśli chodzi o wyrabianie ciasta. Z podanej ilości składników upiekłam dwa bochenki takie po ok. 700 g i bardzo szybciutko zniknęły.
Kasiu, bardzo Ci dziękuję za ten przepis. Jest wspaniały, także polecam Wam bardzo bardzo bardzo :)







Zaczyn:

  • 90 g zakwasu żytnio-orkiszowego ( u mnie zakwas żytni)
  • 150 g mąki orkiszowej typ 2000
  • 50 g mąki żytniej typ 2000
  • 200 g wody

Ciasto właściwe:
  • 500 g mąki orkiszowej typ 700
  • 230 g mąki pszennej typ 650
  • 1 płaska łyżka soli morskiej
  • 1 płaska łyżeczka cukru trzcinowego
  • 300-450 g wody ( ja dałam 300 g bo chciałam uformować bochenki i bałam się że mi się rozjadą, jeśli natomiast planujecie piec w foremkach to myślę że z powodzeniem można dać więcej)

Składniki zaczynu wymieszać wieczorem i odstawić na noc w temperaturze pokojowej pod przykryciem. U mnie zaczyn stał od rana przez 8 godzin.

Do zaczynu dodać wszystkie składniki ciasta właściwego i dobrze wyrobić ciasto. Można wyrabiać mikserem. Ja wyrabiałam ręcznie dodając wodę stopniowo, tak aby wychwycić odpowiednią konsystencję ciasta. Przy użyciu 300 g wody otrzymałam w miarę zwarte, lekko lepkie, ale nie klejące ciasto, bardzo przyjemne w wyrabianiu.
Wyrobione ciasto wkładamy do miski i odstawiamy pod przykryciem do wyrastania na 2 godziny czasu. W trakcie tego wyrastania 2 razy ciasto składamy (np. w ten sposób) tak co ok. 40 minut.

Po tym czasie ciasto przekładamy na omączony blat, lekko zagniatamy. Dzielimy je następnie na dwie równe części które formujemy w bochenki i albo wkładamy do omączonych koszyków, albo do wysmarowanych olejem i wysypanych otrębami keksówek. Koszyki lub foremki odstawiamy pod przykryciem do ponownego wyrastania na ok. 2-3 godziny, u mnie było to troszkę dłużej chyba ok. 4-5 godzin, wszystko zależy od zakwasu i temperatury otoczenia.


Piekarnik nagrzewamy do temp. 200 st. C.

Wyrośnięte bochenki przerzucamy z koszyków na wyłożoną papierem do pieczenia blachę lub po prostu pieczemy w keksówkach w naparowanym piekarniku. Po 15 minutach pieczenia temperaturę obniżamy do 190 st. C i pieczemy jeszcze przez ok. 25-30 minut. Moje bochenki pieczone luzem bez keksówek piekłam na termoobiegu przez 15 minut w temp. 200 st. C i przez 20 min. w temp. 190 st. C. Po tym czasie były gotowe.

Po upieczeniu wyjmujemy bochenki i do wystudzenia zostawiamy na kratce.

Smacznego ;)



LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...